sobota, 31 marca 2012

turn back time.

jestem.
teraz zdeterminowana. od jutra spowiedź, dokładna. Zasada 5000kcal/tydzień :).

już za 3 dni będę pełnoletnia!

Jeszcze jednym chciałabym się podzielić. Czy sądzicie, że możliwe jest by być z 2 lata młodszym chłopakiem? (3 gimnazjum i 2 liceum) Bo mam wrażenie, że właśnie zaczęło mnie coś takiego dotyczyć. Tzn jeszcze nie dosłownie, ale chyba nie pisze się 50 smsów/dzień z dziewczyną by tylko poprzestać na koleżeństwie? Ja na jego miejscu nie odzważyłabym się zrobić jakiegoś kroku...Ale czuję, że zaczynam go naprawdę lubić, choć sama się sobie dziwię. Do tej pory nie miałam młodszego chłopaka, lecz nawet 4 lata starszych...

niedziela, 11 marca 2012

life goes on.

czas leci, a ja póki co chudnę :). Dziś pokazało się na wadzie 63,3kg ;o.
Czasami boję się, że za szybko to leci. Byłam trochę słaba już ostatnio, ale zjadłam dzisiaj na śniadanie jajko z dwoma kromkami chrupkiego pieczywa, a na obiad trochę kurczaka z piekarnika z warzywami. Myślę, że 500kcal nie przekroczyłam... Ale i tak przechodzę właśnie lekki kryzys. Póki nie jem jest okej, ale jak już przypomni mi się coś takiego jak jedzenie, dopada mnie ochota.. A w kuchni trzy duże czekolady...
Ale nie! Tak dobrze mi idzie, że nie mogę tego zepsuć :).
Muszę przetrzymać dzisiejszy dzień do końca, może wybiegam na bieżni te 500kcal wieczorem jak już nie będzie nikogo w domu (nie chcę żeby moi rodzice zauważyli,że się odchudzam i zrobili się bardziej czujni).
Jutro będę w domu dopiero ok.20,więc będzie łaaatwo :).
Szkoda tylko, że ten tydzień zapowiada się taaak pracowicie... Jutro wewnętrzny i 2 sprawdziany, we wtorek kolejne dwa... :<

wtorek, 6 marca 2012

czuję się fatalnie.
nie ma to jak choroba <3. i fakt, że muszę i tak chodzić do szkoły, bo nie nadrobię zaległości ..
dlatego nie będę się dziś rozpisywać..
jedyne co dziś zjadłam to warzywa na parze ze stimerii. 100kcal. I tyle.

Chciałabym przeżyć...

poniedziałek, 5 marca 2012

monday monday.

jest okej.
co prawda choruję i ledwo wytrzymałam w szkole z moim katarem, bólem głowy i prawdopodobnie gorączką.. potem jeszcze dwie godzinki na kursie prawa jazdy, więc jestem wykończona. teraz jeszcze rozwiązałam wszystkie testy i wprost padam z nóg... obym się mocniej nie rozchorowała, bo przeraża mnie perspektywa zaległości.
Poza tym obraziła się na mnie przyjaciółka.. Poznała mnie z kolegą swojego chłopaka, spotykałam się z nim jakiś czas, ale doszłam do wniosku,że to jednak nie to, że nie jestem jeszcze gotowa na poważny związek. Poza tym był on dla mnie zbyt uległy, mało spontaniczny, taki typ,który zrobi  wszystko o co poprosisz.. a mnie to właśnie nie kręci, potrzebuję chłopaka z charakterem! No więc zerwałam z nim, a ona jest na mnie śmiertelnie obrażona ;/. Chciałabym zmusić się do jakichś uczuć,ale niestety nie umiem. Nic na siłę...
teraz spowiedź :

  • kawa - ok.20kcal
  • stimeria hortex - makaron ze szpinakiem - 273kcal
razem : ok.300kcal . 
Ładnie! :)

niedziela, 4 marca 2012

:)

biorę się za siebie.
ostro.
nie ma zmiłuj się. Już się przekonałam wiele razy,że najtrudniejsze są początki.
Ale przetrwam ten początek i teraz już będzie tylko lepiej :).
Liczę na wsparcie, bo bez tego nie zajdę daleko.
Czego chcę?
Chcę na moje osiemnaste urodziny móc włożyć świetną sukienkę i czuć się idealnie.
Chcę potem na egzaminie na prawo jazdy oczarować swoim wdziękiem egzaminatora i zdać za pierwszym razem.
Chcę wchodząc na imprezę skupiać spojrzenia wszystkich i czuć się z tym świetnie!
Uda się?
Na pewno!
Już jutro zdam relację z pierwszego dnia :). Nie będę odliczać dni ani kilogramów. Na razie. W pewnym momencie, gdy poczuję , że zasłużyłam stanę na wagę i podzielę się tym z wami. Na razie tylko by mnie to zdemotywowało .

całuję i liczę na wsparcie ;*